O Wróbelku Elemelku
Niedziela 12 czerwca, godzina 05:50. Dziś wstałam o świcie – jak nigdy sama z siebie. Wokół cicho, jedyny odgłos jaki słyszę za oknem to kawki i skowronki. Raz na pół godziny przejeżdża samochód. Rodzina śpi, a ja rozmyślałam z kawą przy balkonie. W takie piękne letnie poranki wracam myślami do dzieciństwa, domu rodziców i ukochanej Babci Zosi. Nie pamiętam wszystkich książek, które wtedy czytałam. Ale na pewno była to klasyka literatury dziecięcej. Pamiętam, że głównie mieliśmy książki Naszej Księgarni (i myślę, że te przeważają w naszej domowej biblioteczce teraz). Pamiętam też bardzo dobrze książkę, przy której się śmiałam i wpłynęła mocno na moją wyobraźnię. Dziś ją Wam przedstawię. Nie znam nikogo, kto nie znałby Wróbelka Elemelka. Tego bąbla znają chyba wszystkie przedszkolaki, ponieważ (sądząc po jego przygodach), może być właśnie w wieku wróblowo-przedszkolnym. Choć czasem pakuje się w niezbyt bezpieczne przygody (np. rozbił kurze jajka, za co został dziobnięty za karę)...