Świerszczyk - magazyn
„Świerszczyk”* towarzyszy mi od początku mojej kariery „wychowawcy”.
Zawsze traktowałam go jako gazetę pomocniczą, opiniotwórczą, która była
dodatkiem do głównych zajęć (przede wszystkim czytanki i wierszyki w grupie
5-latków). Jednak w pracy z „zerówką” zrozumiałam, że „Świerszczyk” może
stanowić niespotykaną i innowacyjną lekturę obowiązkową. Mam postanowienie, że
za każdym razem, gdy obejmę wychowawstwo w „zerówce”, będę namawiać rodziców do
grupowej prenumeraty tego tytułu. Tym wpisem chciałam zachęcić Was do podobnych
działań.
We wpisie umieszczam zdjęcia z październikowych numerów kilku ostatnich lat*
Tytuł „Świerszczyk” jest znany każdemu – przynajmniej kilka razy natrafiliśmy na niego w czasie nauki w szkole lub bibliotece. Historię magazynu przedstawia Nowa Era, aktualny wydawca:
Był 1 maja 1945 roku.
Trwała wojna. W wyzwolonej Łodzi, w Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, ukazał
się pierwszy numer „Świerszczyka”. Tytuł wymyśliła znana pisarka, Ewa
Szelburg-Zarembina , późniejsza inicjatorka budowy Szpitala-Pomnika Centrum
Zdrowia Dziecka. Grający za kominem świerszcz miał być symbolem tego, co wiele
dzieci utraciło w wojennej zawierusze – ciepła rodzinnego domu. Okładkę
pierwszego numeru namalował znakomity ilustrator, Jan Marcin Szancer, natomiast
pierwszą winietę „Świerszczyka” zaprojektował inny wybitny grafik, Eryk
Lipiński, satyryk i długoletni redaktor naczelny „Szpilek”. Pierwszą redaktor
naczelną „Świerszczyka” została pisarka, krytyk literacki i tłumaczka, Wanda
Grodzieńska. W pierwszych latach działalności czasopismo zastępowało zniszczone
podczas wojny podręczniki. W 1951 roku połączyło się z warszawskimi
„Iskierkami” i zaczęło się ukazywać w „Naszej Księgarni”. „Świerszczyk”-Iskierki”
wychodził do 1956 roku, kiedy czytelnicy zdecydowali o powrocie do nazwy
„Świerszczyk”. Z dzisiejszej perspektywy wyraźnie widać, że historia zatoczyła
koło – kiedyś „Świerszczyk” zastępował podręczniki, dzisiaj ukazuje się w
wydawnictwie edukacyjnym. I w dalszym ciągu pomaga w nauce czytania i rozwija
wyobraźnię.
Na początku wyjaśnię, dlaczego „Świerszczyk”, a nie inny
kolorowy magazyn, stał się moją osobistą lekturą obowiązkową?
Odpowiedź jest prosta. Bo mimo, że mamy XXI wiek i ogromne możliwości, to na
polskim rynku BRAKUJE merytorycznych magazynów edukacyjnych! Królują gazety z
zabawkami, które owszem, zawierają zagadki i czytanki, ale są nastawione przede
wszystkim na lokowanie produktu. „Świerszczyk” różni się od innych magazynów
dla dzieci tym, że w atrakcyjny sposób przedstawia ciekawostki o świecie i uczy
czytania. Każdy numer wiernie poświęcony jest konkretnemu tematowi i wszystko w
numerze do niego nawiązuje. Jednym z moich ulubionych ostatnich numerów to ten
poświęcony kwiatom (numer kwietniowy 2021).
Najnowszy numer (październik 2021) poświęcony jest warzywom i owocom. Nie tylko jesiennym, ale także egzotycznym. Może się wydawać „oklepany temat” – jednak jest wręcz odwrotnie! Z numeru dowiemy się co oznacza „zapuszczać korzenie”, czym jest „durian” oraz ile zastosowań może mieć jedna dynia. Są to doskonałe tematy dla „zerówkowiczów” i dzieci ze szkół podstawowych – nie nudne, nowoczesne i poszerzające słownik.
Moja metoda pracowania ze „Świerszczykiem” bazuje na starodawnym modelu, który znają nasi rodzice – czytamy „Świerszczyka” wspólnie w czasie zajęć popołudniowych (w naszej „zerówce” zajęcia odbywają się po obiedzie). Jest to czas, gdy po obiedzie dzieci lubią wolą spokojnie posiedzieć, posłuchać oraz prowadzić wiele rozmów. Czytanie magazynu i wspólne rozwiązywanie zagadek sprawia, że w grupie panuje ciepła atmosfera i zawiązują się przyjaźnie. Żadne inne zajęcia nie wprawiają nas w taki nastrój, a wszystko dzięki „Świerszczykowi”, który bezpośrednio wpływa na zainteresowania dzieci i inspiruje je do różnych działań. Bardzo często uzupełniam nasze zajęcia archiwalnymi numerami magazynu.
Mówiąc o „Świerszczyku” nie mogę pominąć redakcji oraz autorów tekstów znajdujących się w magazynie. Redaktor naczelną jest Małgorzata Węgrzecka, filolożka języka polskiego, doświadczona i doskonale znana z redakcji wielu czasopism w Polsce. Sama publikuje zagadki i teksty w magazynie, udziela się w mediach promując czytelnictwo. „Świerszczyka” od początku tworzyli wyjątkowi autorzy, a aktualnie redakcja współpracuje z „Mistrzynią Słowa” Małgorzatą Strzałkowską, Natalią Usenko oraz Grzegorzem Kasdepke.
O tym, że „Świerszczyk” jest prenumerowany przez wiele grup przedszkolnych, dowiedziałam się po tym, gdy sama podjęłam decyzję o pracy z tym tytułem w grupie 6-latków. Nowa Era, aktualny wydawca magazynu, dba o nauczycieli korzystających z grupowej prenumeraty: co miesiąc można pobrać materiały i scenariusze do pracy z każdym numerem magazynu. Jest to wspaniała pomoc.
Obecnie „Świerszczyk” składa się łącznie z ok. 25 działów,
które można wykorzystać w pracy z dziećmi na wiele sposobów:
- „Ala Kostka” – komiks humorystyczny, nauka opowiadania;
- „Małe Czytanie” – nauka czytana, rozszyfrowywanie elementów obrazkowych;
- „Wierszykowo” – tu zawsze znajdują się wiersze, które świetnie pasowałyby do
przedstawień;
- „Rysunkowo” – inspiracja do prac plastycznych”;
- „Świerszczyk Bajetan” – nauka czytania;
- „Kotek Mamrotek” – komiks;
- „Znajdowanka” – ćw. koordynacji wzrokowej;
- „Ukryte Słowa” - nauka czytana, rozszyfrowywanie elementów obrazkowych;
- „Ukryte obrazki” – ćw. koordynacji wzrokowej:
- „Zwariowane litery” – nauka czytania i ćw. logicznego myślenia;
- „Ale draka, rysuję zwierzaka” – jeden z ulubionych działów dzieci, nauka
rysunku;
- „Świerszczykowa gra planszowa” – nauka w przedszkolu, rozgrywki w domu;
- „Ćwiczenia z myślenia” – nauka logicznego myślenia (wybiórczo);
- „Znajdź różnice” – koordynacja wzrokowa;
- „Wyszukanka Łośka Tośka” – koordynacja wzrokowa i logiczne myślenie;
- „Chcę wiedzieć więcej” – poszerzanie zainteresowań;
- „Wielkie czytanie” – wspólne czytanie opowiadania, rozmowa i rozwiązywanie
problemów.
Najmniej lubianym przez dzieci działem (a co za tym idzie omijanym przeze mnie) jest „Kopnięte królestwo”.
Jak da się coraz częściej usłyszeć i przeczytać w internecie, wzrasta niezadowolenie czytelników o coroczny wzrost ceny za „Świerszczyka”. Jeszcze 5 lat temu kosztował niewiele ponad 5 złotych, obecny numer (przyp. październik 2021) kupimy już za 11,50zł. W prenumeracie wychodzi mniej, jednak cena pnie się w górę i prawdopodobnie jeszcze wzrośnie. Nie chciałabym, żeby przez to „Świerszczyk” przestał być kupowany i prenumerowany. Jeszcze kosztuje mniej, niż opracowywane na szybko czasopisma dziecięce z zabawkami, ale jeśli przekroczy on ceny innych gazet to obstawiam, że ludzie będą woleli kupić gazetę z zabawką... Jeśli jego cena miałaby jeszcze wzrosnąć, to mam pomysł i poradę dla Redakcji. Chciałabym otrzymać do każdego numeru np. edukacyjny plakat (nawet taki jednostronny, jak w „Małych Charakterach”). Zrekompensuje to wydatek, a dodatkowo plakat przyda się w nauce i dzieci raczej do nie wyrzucą. Ciekawe, co na to redakcja…? Jeszcze dziś planuję zapytać o to redaktorów „Świerszczyka” – jeśli otrzymam odpowiedź, powiadomię Was o tym.
Tymczasem zachęcam Was do czytania dzieciom i z dziećmi. Kształtujemy w ten sposób nawyki czytelnicze i kreujemy hobby. Jest to jedna z najcudowniejszych rzeczy w zawodzie nauczyciela… To mój pierwszy post o „Świerszczyku”, wkrótce wpis o konkretnych działaniach w przedszkolu z użyciem magazynu.
Tytuł: Świerszczyk
Wydawca: Nowa Era
Redaktor naczelna: Małgorzata Węgrzecka
Cena: 11,50zł
Komentarze
Prześlij komentarz