Franklin - seria
Faktem jest, że dziecku trzeba pokazywać jak najwięcej książek „dydaktycznych” i „edukacyjnych”. Jednak czasem potrzebujemy bajek i historii, które są odskocznią od poważnych tematów i głębokich przemyśleń, a zamiast tego dostarczają nam zwykłej rozrywki. Serią lekką, obyczajową, ale zarazem wartościową jest „Franklin”. Nie bez powodu umieszczam tę recenzję w „Dzień Ojca” – jest to jedna z niewielu książek, którą z czystym sercem poleciłabym do wspólnego czytania z Tatą.
Seria o Franklinie jest hitem na świecie od wielu lat. Historia żółwika Franklina, jego rodziny i przyjaciół są wciągające, tak jak seriale telewizyjne. Przygody i problemy żółwia są podobne do tych, z którymi mierzą się dzieci, przez co dzieci łatwo „wchodzą” w czytaną im historię, a nawet mogą nauczyć się nowych zachowań z poczynań Franklina.
Jedną z największych zalet serii jest forma wydania –
niezbyt grube książeczki z pięknymi ilustracjami i odpowiednią ilością tekstu
(do przeczytania w 10 minut) są możliwe do przepracowania z każdym dzieckiem od
4 roku życia. Tematyka poruszana w książkach to głównie problemy, które musi
rozwiązać Franklin:
- „Franklin idzie do szkoły” – musi pokonać lęk przed nową sytuacją;
- „Franklin i stoper” – dostrzega upływ czasu;
- „Franklin detektywem” – analizuje zmiany w otoczeniu i wyciąga wnioski;
- „Franklin bierze udział w konkursie” – podejmowanie prób i popełnianie błędów
jest dla niego i może być dla nas motywujące;
- „Franklin i lekcje muzyki” – odkrywa, w czym jest naprawdę dobry i zaczyna to
robić.
Mimo, że z każdej części serii można „wykrzesać” pouczające przesłanie, to bajkę o Franklinie zostawiam dzieciom w sferze „rozrywki” i po wspólnej lekturze nie prowadzimy długich, umoralniających rozmów. Dlatego książka wydaje mi się bardzo dobra do czytania „przed snem” – mile widziane z Tatą, który okrasi wieczór swoimi historiami z lat dziecięcych.
Są tu także słabe części, których ośmielam się nie polecać do czytania dzieciom, np. „Franklin i noc pod namiotem” – tutaj Franklin namawia kolegów do nie spania w nocy, wykazuje się także niezdrowym „uporem”. Po takich bajkach dzieci mogą wpaść na niebezpieczne pomysły i ciężko przeprowadzać z nimi rozmowy, mając za wzór Franklina w innej odsłonie.
Seria o „Franklinie” jest świetną propozycją do nauki czytania, a zwłaszcza te wydania, które mają oznaczenie „BARDZO DUŻE LITERY”. Dzięki nim dziecko poradzi sobie z odczytaniem krótkich zdań, a barwną opowieścią będzie zachęcone do sięgnięcia po kolejne części.
Twórczynią postaci Franklina jest Kanadyjka: Paulette Bourgeois. Książki z serii sprzedano w ilości ponad 60 milionów sztuk na całym świecie, a przetłumaczono je na 38 języków. Na podstawie powieści powstał serial animowany, który zyskał ogromną popularność wśród dzieci na początku XXI wieku. Ostatnio Franklin nieco znikł z ekranów, a książki także są mniej widoczne w księgarniach – jednak warto odświeżyć ten tytuł i zapoznać dzieci z tą barwną postacią.
Komentarze
Prześlij komentarz